Czy zima to dobra pora na filmy katastroficzne? W zeszłym roku w lutym po Nowym Jorku grasował „Cloverfield”, ale jakoś zawsze tego typu filmy kojarzyły mi się z latem, wakacjami itd. A tym razem, „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia” nie dość, że jest przeróbką filmu z lat 50, to jeszcze stara się być filmem z przesłaniem.
Jak pewnie doskonale wiecie, „Dzień, w którym stanęła Ziemia” opowiada o przybyciu na błękitną planetę kosmitów, którzy owszem, chcą zniszczyć ludzkość, ale tym razem mówią nam, dlaczego. W roli kosmicznego posłańca-manekina występuje Keanu Reeves, a partneruje mu Jennifer Connelly jako dzielna pani astrobiolog. Jest nawet Kathy Bates w roli Sally Spectry i John Cleese jako laureat nagrody Nobla. Czy uda się powstrzymać zagładę z kosmosu? No, jak myślicie?
Byłem na filmie z Agnieszką i momentami czułem się, jakbyśmy oglądali „Dzień, w którym ziewnęła Ziemia”. Jest w gruncie rzeczy nudno, momentami wręcz absolutnie głupio, a efektów specjalnych mało. Z drugiej strony film adresowany jest do masowego widza, więc przesłanie w nim zawarte musi zostać odpowiednio rozcieńczone, aby dotarło do wszystkich wcześniej niezorientowanych w temacie.
„Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia” fajnie pokazuje, jak wiele zmieniło się na świecie od „Dnia niepodległości” i 1996 roku. Tam ludzkość mogła przetrwać tylko dzięki zjednoczeniu pod kierownictwem USA, tutaj Ziemia znajduje się na krawędzi ekologicznej katastrofy i wyginięcia, właśnie przez Stany Zjednoczone i ich politykę międzynarodową i metody z lat 90. Tylko że niestety trzeba mieć bardzo dużej dobrej woli, aby dostrzec te jasne punkty pod warstwą miałkiej miałkości.
Jeżeli kiedyś zastanawialiście się nad losami Ziemi, kryzysem ekologicznym, i stwierdziliście, że to lewackie pitolenia, to ten film raczej nie przekona Was, że jest inaczej. Ale może nakłoni jakiś młodszych nastolatków, aby gasili za sobą światło. I nie atakowali wielkich robotów.
zieloną planetę?
Tak, zieloną, te wszystkie lasy, puszcze, morza.
co ty tam palisz konrad? :D
zielone pali! :D
Aktualnie zażywam szałwię.
„You better let me go, You come too far – We’ve come too far You know too much – We’ve know too much. These WERE the droids I’ve been looking for.”
Szałwia, powiadasz… No to grubo tam w MD jedziecie.
I’m as bad as the shit you breath into your lungs…
no dobra, ale dlaczego zielona?
co zielona?
Konrad jest za mało komiksowy i nie wie jeszcze ze w naszym hermetycznym świećku/światełku/światku mówi się „błękitna planeta”.
Kingpin, Ty już się naprawdę czepiasz byle czego.
Nie ma takich kolorów jak „biskupi”, „amaretto” czy „błękitny”.
„Łosoś” to ryba, a „morela” owoc. Nie kolor.
Oryginał jako dziecko oglądałem a dwa tygodnie temu sobie z bratem przypomnieliśmy (oryginał, znaczy się). Super był! Jak stanęła ziemia z powodu wyłączenia prądu a koleś przez pół godziny nie mógł motocyklu zapalić i tak kopał pedał czy jak to się mówi po motocyklowemu przez te pół godziny. Ale i tak bawiłem się przednio. Może dlatego, że czarno-biały i z mizernymi efektami specjalnymi, co podwyższa punktację „vintage”, a wszystko co jest wintydż jest dżezi.
@Rob – You know me! ;)
Już gdzieś słyszałem tę odzywkę.
Daniel: ja też kiedyś oglądałem oryginał, ale na tyle dawno, że pamiętałem tylko robota, który stoi i stoi i stoi i stoi
oryginal jest na youtubie. odgrzanego kotleta, ktory leci w kinach raczej nie mam zamiaru ogladac, tak samo, jak nie obejrze twilight. bedzie recenzja twilight? (:
Konrad Okoński napisał bardzo fajną:
kliku klik. Ja jakoś nie mam śmiałości iść na to do kina :)
Ja bawiłem się świetnie, ostatnio tak się śmiałem na tureckich Gwiezdnych Wojnach na festiwalu najgorszych filmów świata. Ten ma u mnie 3 miejsce. Dla zorientowanych: brakowało mi tylko ostatniej sceny, na której ojciec wystawiłby rękę z ziemi i zaczął się rozkopywać, ale zostałem na wszelki wypadek do końca, gdyby mieli ją dać po napisach :-)
konrad polecam -> konwerter
Radek: a wiesz, też miałem w pewnym momencie wrażenie, że ojciec zmartwychpowstanie :)
titos: konwerter jest słaby – nie ma czerwieni strażackiej a piaskowy jest zbyt szary.
a czym sie rożni czerwien od czerwieni strażackiej? jest jeszcze taka opcja, ze masz źle skalibrowany monitor jesli chodzi o ten piaskowy.
nikt nie zauważył, że to była kryptoreklama obamy, wstydźcie się.
byłam, oglądałam, nie zasnęłam tylko dlatego, że za głośno było.
Ja zauważyłem.
unka: Mogę mieć jeszcze źle skalibrowane oczy lub źle skalibrowany mózg. Ostatecznie jestem facetem zagubionym w świecie niezrozumiałych dla mnie określeń. Niestety konwenter ma wyraźną wadę – ja odbieram kolory w CMYKu. RGB (i hex) niewiele mi mówią, a kolejna konwersja prowadziłaby do kolejnych przekłamań.
nadal nie wiem, czym sie rożni czerwień strażacka od czerwieni.
To proste: gasi ogień.
czerwień strażacka to 255 0 0
Ja też nie wiem, czym się różni. Dla mnie czerwień to C0 M100 Y100 K0. Po konwersji z euroscale coated wychodzi R230 G0 B4… A z kolei R255 G0 B0 w przeliczeniu w drugą stronę wychodzi mi C0 M94 Y87 K0. Nie jest to takie proste. ;)
A według ktorego programu?
PS CS3
Bo mi CS przelicza R255 G0 B0 na C0 M87 Y99 K0.
A pewne niesprawdzone zrodlo wiedzy podaje ze fire-engine red w RGB to (206, 22, 32)