O „Black Metal” wspominałem dawno temu. Jakiś czas temu miałem okazje przejrzeć albumik, więc jeszcze bardziej zauroczony postanowiłem nabyć własny egzemplarz.
Shawn i Sam Strongarm mają dwanaście lat i kochają black metal. Żyją na marginesie szkolnego społeczeństwa, nikogo nie lubią, zwłaszcza, gdy ktoś na nich patrzy. Na pytanie „który z was jest złym bliźniakiem?” odpowiadają „obaj nimi jesteśmy„. A już największy afront, to nazwanie ich gotami. Pewnego dnia kupują płytę norweskiego zespołu Frost Axe, która opowiada o losach pewnego miecza wykutego dla jednego z władców piekła na potrzeby wielkiej wojny. Po pierwszym odsłuchaniu chłopcy, zgodnie z dobrym zwyczajem, puszczają ją od tyłu…
Gdy na początku przeczytałem zamieszczony w internecie fragment, byłem urzeczony samym pomysłem takiego opowiadania o muzyce. Mimo że jest był to jedynie tekst i rysunek, mimo że nie słucham black metalu, czułem gdzieś w tle złowrogie brzmienie gitar i diaboliczny rytm. Sam komiks jest jednak po prostu zwariowaną komedią z cyklu „zgraja dzieciaków na tropie przygody„.
W gruncie rzeczy, „Black Metal” jest gotowym materiałem na kreskówkę dla Cartoon Network. Dzieciaki wciągają się w przebieg akcji, a starsi, choć nadal młodzi duchem, śmieją ze słownych żartów i zakręconych pomysłów. Rysunki też są jakby wyrwane prosto z kreskówek.
Świetna, rozrywkowa lektura, na dodatek komiks został wydany w kieszonkowym formacie, więc można go praktycznie wszędzie ze sobą zabrać.
W drugim tomie dzieciaki zmierzą się z samym Szatanem.
FUCK YEAH! \m/
kliku klik
moze nie dokonca pasuje ale coz
i tak imho powinno sie slowo na m zamienic na hardcore ;D
A widziałem, bardzo fajnie zrealizowane, w sumie fajnie byłoby mieć podobnego mappeta na własne filmowe potrzeby hmm
Kieszonkowy format, czyli…? A5 czy mniejszy? Mógłbyś dla mnie zmierzyć w cm? :D
Ja ostatnio ściągnąłem Same Differences i As Good As Lilly w takim formacie i bardzo mi on przypadł do gustu!
Przypomina mi się to co pisał Gez Fry o różnicach między japońskim i amerykańskim komiksem. Nawet format odgrywa rolę – nie traktujesz komiksu jako dzieło sztuki do odstawienia na półkę, ale jako coś fajnego co można nosić w kieszeni :-)
Format jest mistrzowski, Amerykanie mówią na to „Digest”: kliku klik
W cm to jest 19cm na 12,5cm, czyli mniej niż A5. Pasuje do damskiej torebki każdego prawdziwego komiksiarza :)
super link ten od fragos’a :D
Ystad: z tego był cały serial na MTV, już nie pamiętam jak to się nazywało.. ale miał swoje momenty :)
ja z MTV jarze kiedyś coś takiego jak Zig and Zag show (ale jak przez mgłę)
http://en.wikipedia.org/wiki/Zig_and_Zag_(puppets)
tego niebieskiego kolesia nie jarzę niestety ;) pewnie już wtedy nie ogladałem programów muzycznych w tivi
Mam, tego szukaj: Fur TV
Dzięki 2004 to już faktycznie po moim rozwodzie z odbiornikiem telewizyjnym :)
Zerknę sobie jednakowoż, bo wydaje się ciekawe ;)