Start spreading the news, im leaving today
taradadadadada dada New York New York
Już nie pamiętam w jaki sposób Voids trafiło na moją listę komiksów do przejrzenia. Podejrzewam, że przez banery z ProjectWonderful na Qeustionable Content lub Scary Go Round. Nie mniej, teraz nadeszła jego pora.
W przeciwieństwie do Franka, Sara chce z Nowego Jorku uciec. A przynajmniej z tej jego części, która ma związek z jej byłym chłopakiem. Niedawne zerwanie mocno wytrąciło ją z równowagi, na dodatek jej znajoma z pracy została porzucona przez męża i nie stanowi dla niej większego oparcia.
Szukając wytchnienia Sara przeprowadza się na Brooklyn. Tam, przez przypadek wikła się w dosyć toksyczną sytuację pomiędzy nowymi sąsiadami a tajemniczą Karą. Dosyć agresywną i bezpośrednią dziewczyną zdeterminowaną bronić swoich wpływów. Co jeszcze bardziej komplikuje życie Sary.
Sara jest wiecznie skwaszona i niezadowolona z życia. Zmienia pracę i zatrudnia się księgarni i w gruncie rzeczy nie jest z tego zadowolona. Przyjaźni się z Frances, ale bywa momentami wyraźnie zmęczona jej obecnością. Wydaje się, że jedyną radością w jej życiu jest zbieranie porozrzucanych monet z ziemi. Tylko, że te monety pojawiają się nazbyt często. Nie mówiąc już o tajemniczym, zbierającym puszki włóczędze, którego spotyka co chwile w różnych częściach miasta.
Sam Nowy Jork w komiksie Shayny Marchese jest dosyć pustym miastem, ukazany jako szarobure tło dla podłego nastroju Sary. Przypomina mi nieco wizje Kubricka z Oczu Szeroko Zamkniętych. No z tą różnicą, że tutaj większość akcji rozgrywa się podczas dnia.
Styl rysowania Marchese przypomina mi nieco Persepolis Marjane Satrapi, choć było to tylko pierwsze skojarzenie. Grunt, że dobrze współgra z tą opowieścią. Komiks liczy na razie sześć rozdziałów rozpisanych na ponad sto stron, i nie wiadomo w którą stronę pójdzie. Wydaje mi się, że od kolejnych sercowych perypetii Sary znacznie ciekawsze może być przedstawienie tej tajemniczej, magicznej strony Nowego Jorku. Na razie jest ona zaledwie naszkicowana i nie wykracza poza zbiór zbiegów okoliczności. Bo o osobistych dramatach grupy dwudziestokilkulatków możemy poczytać w Questionable Content.
możę i fajne ale mnie odstraszyła kreska… jakoś ten prymitywizm nie przemawia do mnie
Prymitywizm? O_o
Kmh, dzięki za info o tym komiksie.
Ależ proszę, cieszę się, że Cię zainteresował:)